czwartek, 1 marca 2018

Hallstatt - kolejne spełnione marzenie


Poranek wstawał leniwie, wiem, bo obserwowałem jego leniwe wstawanie zza kierownicy. Myślałem, że gdy rano wyjeżdżać będę z parkingu, będzie świtać. Niestety dzisiaj wyjątkowo wyprzedziłem świt i witałem się z nim, jadąc na poszukiwania parkingu. Powoli robiło się widno, a ja mogłem dojrzeć góry i jezioro, których poprzedniego dnia z uwagi na wszechogarniającą ciemność, nie widziałem. Tako też skoro pojawiły się góry, a czasu miałem dość, zatrzymałem się na parkingu przy drodze, by rozruszać zaspaną migawkę.