sobota, 23 września 2017

Wykorzystaj okazję...,
czyli z życia młodego budowniczego.


Zadzwonił budzik wyrywając mnie ze snu, choć nawet nie wiem czy można nazwać to snem. Cyfry na zegarku układały się w niedorzeczną wartość 03:00. Środek nocy a ja muszę wstać i za godzinę siedzieć już za kierownicą, by zlizywać kolejne kilometry z szorstkiej, betonowej autostrady i rozkoszować się ich słodko gorzkim smakiem. Słodkim, bo nie ma nic lepszego od jazdy po pustej autostradzie w środku nocy. Gorzkim, bo nie ma nic gorszego niż jechać niewyspanym po często monotonnych autostradach. Jeszcze chwilę - szepnąłem do komórki i pogłaskałem przycisk drzemki.

poniedziałek, 11 września 2017

Majorkowe opowieści V
Plaża


Nastał czwartek. Dzień z dawna zapowiadany słonecznym i zaplanowany plażowo. Co, jak co, Kapelusz na plaży dobrym pomysłem nie jest. Otóż ani Kapelusz nie przepada za plażą, ani plaża za Kapeluszem. Ale skoro to, z czego najbardziej słynie Majorka, to piękne plaże, musiał się Kapelusz z plażą przeprosić i dziarsko wyruszyć na spotkanie piaska. Jednak i plaża i Kapelusz w relacji między sobą pozostawali raczej oschli. Już na samym początku została wyznaczona wyraźna granica pomiędzy tymi dwoma bytami. Granicę, niczym mur berliński, wyznaczył ręcznik. Tak odgrodzony został byt sypki o bytu kapeluszowego.